Lubię odwiedzać lokalne festiwale wina. Można tam często spróbować win, na które w żaden inny sposób by się nie trafiło. Na takich imprezach prezentują się bowiem często mniejsi winiarze, którzy większość swojego czasu poświęcają winu, nie mając już głowy do stworzenia strony internetowej czy facebookowego profilu.
Korzystając z zaproszenia od organizatorów, stowarzyszenia Ars Poetoviensis, udałem się do najstarszego słoweńskiego miasta Ptuj na festiwal „Veni, vidi, vino mlado”. Jak można się domyślić z samej nazwy, festiwal to przegląd nowego rocznika win. Na festiwalu zaprezentowali się winiarze z dwóch podregionów słoweńskiej Styrii: Srednje slovenske gorice oraz Haloze. Są to dwa miejsca z których tradycyjnie owoce trafiały do ptujskich piwnic. Na festiwalu był również obecny mój stary znajomy z Pohorja, Matjaž Frešer, który przedstawił swoje ekologiczne wina z nowymi etykietami.
Zamkowa sceneria tegorocznego festiwalu, fot. Ars Poetoviensis
Wina lokalnej publiczności przedstawili również globalni eksporterzy: Pullus oraz Kobal. O tych dwóch winnicach będę jeszcze pisał, gdyż łączy je i dzieli sprawa lokalnego blednu – haložana.
Widok na Ptuj z górującym nad miastem zamkiem
Festiwal odbył się w pięknym ptujskim zamku, a swoje wina zaprezentowało 20 winnic. Zgodnie z regionalną tradycją królowały wina białe. Lokalni wytwórcy stawiają na aromatyczne odmiany. Szczególną estymą na tym terenie cieszy się sauvignon blanc, tu zwany po prostu sauvignion. Na festiwalu był obecny na każdym stoisku. Licznie reprezentowane były także muskaty: rumeni i ottonel. Pozostałe prezentowane odmiany to typowe dla Styrii riesligni, šipon (furmint) oraz chardonnay. Gdzieniegdzie pojawiło się rose z odmian modri pinot (pinot noir), modra frankinja (blaufränkisch) czy žametovka. Pomimo bliskości geograficznej różnica między winami producentów z Haloze i Slovenskih goric była łatwo wyczuwalna. Przy sauvignonach na przykład, Slovenskie gorice dają wina w stylu nowozelandzkim, z ich świeżością i tropikalną aromatyką, Haloze mają zupełnie inną charakterystykę dla tego szczepu. Sauvignon z Haloze jest bardziej złożony, z dominującymi nutami zielonych traw i ziół. Do tego zawsze dochodzi bardzo wysoka mineralność, która wręcz musuje język. To zasługa margielu, skały osadowej na której rosną winorośla w Haloze. Po kilku próbach już nawet nie musiałem pytać który z dwóch regionów reprezentuje winnica.
Winiarskie królowe i księżniczki z regionu Haloze i Slovenske gorice, fot. Ars Poetoviensis
Wina prezentowane na festiwalu były wysokiej jakości, ale kilka utkwiło mi szczególnie w pamięci:
Festiwal na ptujskim zamku okazał się bardzo ciekawym doświadczeniem. Przede wszystkim to lokalne wydarzenie, które niczym w zwierciadle odbija charakter winiarstwa wschodniej Słowenii. Obok obecnych na rynkach całego świata winiarzy, przedstawiają się również gospodarstwa agroturystyczne i maleńkie winnice. Przegląd nowego rocznika w tym zakątku Słowenii okazał się bardzo zachęcający do lepszego poznania tego regionu. W kilku kolejnych wpisach przedstawię nieco dokładniej ten region i jego winnice.