O skarbie jakim dysponują Słoweńcy w postaci czystej wody przekonują się kolejne narody. Nie tak dawno krążyły plotki jakoby coca-cola była bardzo zainteresowana źródłami wody na Krasie. Słowenię obiegł strach, że skończy się czas taniej i czystej wody. Projekt Komisji Europejskiej o prywatyzacji zasobów wodnych tylko zwiększył panikę. Dziś woda z kranu jest czysta i pitna. Powszechną praktyką jest, że zamawiając kawę dostaniemy do niej szklankę wody. Woda »źródlana« w pięciolitrowych baniakach jest tu nieznana (ale puste pięciolitrowe baniaki są używane przy kupnie wina u producenta).
Najbardziej znaną wodą słoweńską jest radenska (»trzy serca«). Okazuje się, że przed jej smakiem musiała się ugiąć również narodowa duma Chorwatów. W ślepym teście magazynu »Svijet v čaši«szukano najlepszej wody gazowanej do szpricera. Szpricer to napój powstały ze zmieszania wody gazowanej i wina (pisałem już o nim we wpisie »Czas trgatev«). Wszystkie wody biorące udział w teście musiały być dostępne na chorwackim rynku. Pierwsze miejsce niespodziewanie dla Chorwatów (zrozumiale dla Słoweńców) zajęła właśnie radenska. Na kolejnych miejscach znalazły się chorwackie Kalnička oraz Jamnica i bośniacki Kiseljak (ex equo trzecie miejsce).
Pozostaje kwestią czasu, kiedy Chorwaci zrozumieją, że drugi składnik do szpricera też lepiej importować.
Na deser reklama radenskiej z czasów Jugosławii, w rolach głównych wszystkie narody południowej słowiańszczyzny.