SlovVine

Winiarski Blog Roku 2019 magazynu "Czas Wina"

Orange Wine Festival 2022

Po dwuletniej przerwie nastąpiła prawdziwa kumulacja wydarzeń winiarsko-kulinarnych w Słowenii. W ostatnim wpisie opisałem największy festiwal wina w Słowenii, czyli Slovenski festival vin, który w tym roku będzie miał wyjątkowo dwie edycje. Tym razem chciałbym zaprezentować inny ciekawy festiwal: Orange Wine Festival. Jeszcze przed światową pandemią festiwal odbywał się dwukrotnie w ciągu roku, na wiosnę i jesienią. Co ciekawe edycja wiosenna była organizowana w Izoli (nadmorski kurort w Słowenii), natomiast jesienna we Wiedniu.

Festiwal zgromadził tłumy wielbicieli win macerowanych

Wina pomarańczowe, czy jak wolą niektórzy bursztynowe, wciąż stanowią niszę w winiarskim świecie. Chodzi oczywiście o wina produkowane z jasnych szczepów z dłuższą maceracją na skórkach. Poprzez dłuższą macerację, wina zyskują ciemniejszy kolor oraz charakterystyczną aromatykę. W Słowenii nazywa się je po prostu winami macerowanymi, a anglosaski termin „orange wine” przyjmowany jest niechętnie. Winiarze argumentują, że nazwa ta jest nieprecyzyjna i może wprowadzać konsumentów w błąd. Jednak z drugiej strony rozwijająca się moda na wina macerowane to w głównej mierze zasługa komercyjnej sprawności anglojęzycznych handlowców.

Festiwalowy zestaw obowiązkowy

Niewątpliwie wina te urzekają kolorem, choć prawdziwie pomarańczowe są jedynie niektóre z nich. Najczęściej są to odcienie ciemnego złota, choć zdarzają się również miedziane (wytwarzane z pinot gris), a nawet blado słomkowe. Maceracja może trwać od kilku dni do nawet kilku lat. Efekty bywają wspaniałe lub wyjątkowo blade. Wina wytwarzane są niskointerwencyjnie (tzw. wina naturalne) lub w bardzo skomplikowanym procesie technologicznym i enologicznym. Słowem, mają ze sobą niewiele wspólnego. Poza jednym. Obecnie stanowią bardzo modną niszę winiarstwa. Wina pomarańczowe promowane są jako rebelia autentycznych winiarzy w kontrze do wielkoprzemysłowych produktów. Wina te mają zaprzysiężonych przeciwników, jak i zagorzałych fanów. Ci pierwsi krzywią się na samą myśl o winie macerowanym, drudzy są w stanie wybaczyć wszystkie, nawet najbardziej oczywiste, błędy w sztuce. Faktem pozostaje, że trend win pomarańczowych (bursztynowych) powoli dociera także do Polski.

Pinot gris po dłuższej maceracji

W Słowenii trend win macerowanych jest już dobrze widoczny wśród winiarzy. Wielu próbuje takie wina wytwarzać, a pozostali po prostu nazywają „a’la orange” nawet blado słomkowe wina w naiwnej nadziei, że konsument się nie zorientuje. Wokół tych win sporo się dzieje i wiadomo było, że musiałem w końcu wykorzystać okazję do porównania win z różnych krajów. Bowiem Orange Wine Festival to impreza międzynarodowa. Oprócz licznych producentów ze Słowenii, swoje wina prezentowali także winiarze z Włoch, Gruzji, Grecji, Austrii oraz Chorwacji. Na festiwalu można było spróbować aż ponad 150 próbek win. Wśród nich byli pionierzy win macerowanych z Collio: Radikon i Gravner.

Sauvignon blanc (czyli biały) w wersji bursztynowej

Festiwal przyciągnął do Izoli prawdziwe tłumy. Winiarze prezentowali swoje wina w zabytkowych wnętrzach kamienicy Manzioliego z XV wieku oraz w kościele Wniebowzięcia po drugiej stronie placu Manzioliego. Na samym placu organizatorzy przygotowali stragany, gdzie swoje wyroby prezentowali także lokalni producenci wędlin, serów oraz restauracje.

Movia zawsze zadba o odpowiednią dramaturgię

Słoweńskie wina wyraźnie odróżniają się od win producentów z innych krajów. O ile wśród słoweńskich producentów wciąż panuje konsensus, że wino musi być zbalansowane, to wina z innych krajów miały zupełnie inne charaktery.

Wina Fedora z Doliny Vipavy

Gruzińskie wina były bardzo taniczne, w aromacie dość ostre. Jeszcze ostrzejsze aromaty, które dla wielu już dyskwalifikowałyby te wina, pokazywały wina z Włoch (choć w większości od słoweńskich producentów, przedstawicieli mniejszości narodowej we Friuli). Włosi prezentowali głównie pinot grigio oraz ribollę. Technicznie wypieszczone wina z nieco hipsterską nonszalancją przyjechały z Austrii. Tu ostrych aromatów było dużo mniej, choć mnie brakowało nieco miękkości. Dla mnie największą niespodzianką okazały się wina greckie. Zadziorne, mocne i wyraziste. Najmniejsze wrażenie zrobiły wina chorwackie, które w ogóle nie zapadły mi w pamięć. Być może były po prostu zbyt podobne do znanych mi win słoweńskich.

Sivi pinot (pinot gris) z winnicy Erzetič z Goriška brda

Orange Wine Festival wciąż się rozwija i zyskuje popularność. Możliwość spotkania producentów z kilku krajów i porównania trendów to niewątpliwa zaleta tego wydarzenia. Trochę szkoda, że jest to wciąż bardzo lokalna impreza. Z pewnością producenci z kolejnych krajów urozmaiciliby ten festiwal. Niestety, organizatorów ogranicza ilość miejsca. Już w tym roku nie wszyscy chętni producenci dostali możliwość prezentacji swoich win. Szkoda. Dobrze byłoby spróbować także win bursztynowych z innych krajów: Czech, Francji, Portugalii czy Niemiec. Być może także z Polski?

Zadziwiająco dobry pet-nat z winnicy Zaro z bardzo rzadkiej odmiany biankera

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Follow SlovVine on WordPress.com

Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

%d blogerów lubi to: