Vindel 2019 – 6 trendów w słoweńskim winiarstwie

23 października wybrałem się do Mariboru na targi wina i kulinariów Vindel. To największa tego typu impreza we wschodniej Słowenii i doprawdy szkoda, że trwa tylko jeden dzień. Vindel to skrót od wina i delikatesów, bo oprócz „szlachetnej kropli” jak na wino mówią Słoweńcy, wystawiają się również producenci czekolady, wędlin, serów, kawy czy olejów. Istne targowisko smaków. Z racji swojej specjalizacji skupiłem się jedynie na winach. Mimo to nie udało mi się spróbować próbek od wszystkich wystawiających się producentów.

Vitovska grganja to jasny szczep występujący prawie wyłącznie na Krasie
Na targach przeważali oczywiście producenci słoweńscy, choć znalazło się kilku winnych śmiałków chcących „wozić drzewa do lasu”. Byli to głównie Chorwaci i Austriacy. Ich wina były całkiem solidne, jednak nie wybitne. Na tle słoweńskich winiarzy wypadli raczej przeciętnie. Nic dziwnego. Na Vindel zjechali bowiem najlepsi winiarze kraju, ze wszystkich trzech regionów.

Zelen to już wizytówka słoweńskich odmian
Targi kierowane są głównie do lokalnej branży gastronomicznej i cieszą się sporym powodzeniem. Dla mnie były okazją do sprawdzenia jakie trendy są obecne wśród słoweńskich winiarzy. Oto moje wnioski:
- Odchodzenie od prostych i świeżych win, na rzecz trunków bardziej strukturalnych, które przeznaczone są dla kanału HoReCa. Nawet linie podstawowe od producentów ze wschodu kraju, które zawsze stawiały głównie na świeżość są bardziej konkretne, złożone, zaokrąglone.

Wino i rock’n’roll, jest moc – Podravje osiąga szczyty możliwości białych odmian
- Nacisk na lokalne odmiany producentów z Primorskiej. Na zachodzie promuje się takie wina jak: rebula, zelen, pinela, vitovska grganja, malvazija i refošk. Tymczasem na wschodzie producenci wciąż stawiają na międzynarodowe szczepy: sauvignon blanc, modri pinot (pinot noir), traminec (tramminer), muškat (yellow muscat) czy renski rizling (riesling). Co więcej, główni gracze jak na przykład P&F poświęcają tym odmianom większość nowych nasadzeń, kosztem tradycyjnych odmian laški rizling (welschriesling) czy šipon (furmint). Tymczasem autochtoniczne odmiany jak ranfol, ranina czy žametovka są dopiero odkrywane przez kilku awangardowych winiarzy. W coraz większym stopniu, choć wciąż pomału, do głosu wśród rodzinnych piwnic dochodzą za to šipon (furmint) oraz modra frankinja (blaufränkisch).

Pinela, malvazija i zelen (z tyłu) – Vipava stawia na lokalne odmiany
- Coraz więcej producentów zaczyna eksperymenty z winami pomarańczowymi i pet-nat. Właściwie już prawie każda winnica ma jakieś wino białe z dłuższą maceracją albo „szampańską ruletkę” w ofercie. Niektórzy, trzymając się wciąż szkolnych konwenansów wytwarzają „baby” orange, dobrze na tym wychodząc. Inni z kolei idą w zupełnie błędne utlenienia, upierając się przy tym, że to właściwa droga. Podobnie sprawa wygląda z pet-nat. Odnoszę wrażenie, że chwilowa moda przysłania niektórym producentom zdrowy rozsądek. Dla mnie są to raczej przykłady zupełnie nowego trendu: „trash wine„, gdzie każdy, nawet najbardziej wyraźny błąd i niedoróbka jest bronione specyficznym „stylem”. Na szczęście problem „trash wine” dotyczy jedynie niektórych winnic i eksperymentalnych win.
- Posavje goni pozostałe dwa regiony . Posavje przez długi czas było kojarzone wyłącznie z cvičkiem, czyli kwaśnym kupażem z odmian ciemnych i jasnych. Obecnie coraz więcej producentów stawia na wina jakościowe, z dobrym skutkiem. Na międzynarodowych konkursach także oni zdobywają laury. Sam cviček przestaje być pomału winem stołowym i zaczyna zdobywać także medale na np. Decanterze. W rywalizacji z Podravjem (czyli drugim „kontynentalnym” regionem), Posavje ma jeszcze jeden mocny atut: tradycja. W przeciwieństwie do Podravja winiarze koncentrują się tu na lokalnych odmianach (kraljevina, žametovka, modra frankinja, modra portugalka) i tradycyjnych kupażach (cviček) na które coraz wyraźniej przestawia się rynek międzynarodowy.

Cviček z brązem na Decanterze
- Nikt w Słowenii nie produkuje (a przynajmniej ja nie znalazłem) win bezalkoholowych i niskoalkoholowych. Szkoda, bo słoweńskie prawo winiarskie na to pozwala. Z pewnością wino bezalkoholowe nigdy nie stanie się tak popularne jak to z procentami, ale stanowiłoby pewną alternatywę dla ludzi, którzy nie mogą spożywać alkoholu (kobiety w ciąży, kierowcy). Jest to całkiem spora nisza rynkowa, która wobec obojętności słoweńskich producentów zostanie zagospodarowana przez zagraniczne firmy.
- Wino z czekoladą wciąż nie może przekonać do siebie Słoweńców. Stoisko z tym słodkim eksperymentem większość czasu świeciło pustkami.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Podobne