Rok 2020 z powodu pandemii był wyjątkowo trudny dla winiarzy na całym świecie. Miliony hektolitrów wina zostało przeznaczonych do destylacji. Również w Słowenii rzeki wina popłynęły do destylarni. Pomimo pomocy państwa, producenci wina, zwłaszcza niewielkie rodzinne gospodarstwa, liczyły straty. Nic dziwnego, że w nowy rok 2021 wszyscy wkraczali z niepokojem w cieniu wciąż szalejącej pandemii i sanitarnych obostrzeń.
Zima 2020/2021 była rekordowo długa i śnieżna. W mojej dolinie w regionie Primorje śnieg spadł po raz pierwszy od 8 lat! Utrzymał się co prawda jedynie przez 3 godziny, lecz to wystarczyło dzieciom z sąsiedztwa do ulepienia bałwana. W marcu przyszło ocieplenie i rośliny zaczęły budzić się do życia. Kwiecień jednak przywitał całą Europę solidnym mrozem. Z całego kontynentu przychodziły straszne szacunki zniszczeń w winnicach. W Słowenii najbardziej ucierpiał region Posavje. Mróz dotknął w największym stopniu odmianę žametna črnina, która jest podstawowym składnikiem cvička. Areał uprawy tej odmiany na Dolenjskiej (jeden z trzech mikroregionów Posavja) sięga do 50% wszystkich nasadzeń. Kwietniowy przymrozek mniejsze szkody zrobił w dwóch innych regionach: Podravju i Primorju. Zwłaszcza Primorje pokonało mrozy zaskakująco dobrze. Co prawda mróz w kwietniu zdarza się niezwykle rzadko, a w okolicach -4°C nie był jeszcze notowany w historii pomiarów. Silny przymrozek zniszczył większość upraw owocowych: czereśnie, wiśnie, brzoskwinie, nektarynki, oliwki a nawet kaki. W tym roku wszystko to przeminęło z mrozem. Winogrona się uratowały. Cud?
Okazało się, że z powodu suszy winorośl spóźniła się ze swoim cyklem wegetacyjnym, co uratowało cały rocznik w Primorju. Susza miała też największy wpływ na rocznik w całym kraju. Wyjątkowo skąpe opady i gorące lato sprawiły, że zbiór był o 1/3 mniejszy niż zazwyczaj. W rozmowach z winiarzami z całego kraju jak mantra powtarza się wielkość zbiorów oraz wielkość produkcji wina. Okazuje się, że w tym roku owoce miały mniej wody i z jednego kilograma wyprodukuje się mniej niż butelkę 0,75l wina.
Wina będzie więc zdecydowanie mniej, co po niemrawym sprzedażowo roku 2020 nie powinno martwić. Jakość z kolei będzie bardzo wysoka. We wszystkich regionach owoce dobrze dojrzały i jednocześnie utrzymały wysoki poziom kwasowości. Z całej Słowenii dochodzą takie same głosy, że rocznik 2021 może okazać się wybitny. Przyznać trzeba, że winobranie w tym roku nie należało do łatwych. Owoce niemal wszystkich odmian dojrzały mniej więcej w tym samym czasie. Winiarze musieli spieszyć się ze zbiorami, a prace w piwnicy prowadzili po nocach. Maraton winobrania zakończył się w większości piwnic w ciągu zaledwie dwóch tygodni, a moi znajomi winiarze pod koniec zbiorów działali już wyłącznie na „autopilocie”. Na początku października w całej Słowenii można było spotkać niecodzienny widok. Winifikacja została zakończona wyjątkowo wcześnie, piwnice wysprzątane, trawa wykoszona, a producenci wina po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zaczęli okupować kawiarniane stoliki.