Jak co roku, niemal cały winiarski świat z zapartym tchem czekał na wyniki konkursu magazynu Decanter, przez wielu uważanego za najważniejszy konkurs winiarski świata. Jest w tym sporo racji, a to z uwagi na dominującą wciąż rolę mediów anglojęzycznych na świecie. Wiadomo, że werdykt jurorów Decantera potrafi wynieść nieznanych producentów na komercyjny piedestał. Przede wszystkim dlatego, że wino jest jednym z tych produktów, po które wielu ludzi sięga nie tylko z zamiłowania. Dla całkiem sporej grupy kupno wina jest przede wszystkim kwestią społecznego statusu. I tu z pomocą przychodzą konkursy takie jak Decanter World Wine Awards. Medalowa butelka jest bezpiecznym wyborem w sklepie, nawet dla nieobeznanego z winem klienta.
Kiedy już wyrocznia z Wysp przemówiła i ogłosiła wyniki edycji 2022, w niewielkiej Słowenii uczucia były mieszane. Z jednej strony medali było więcej niż w poprzednim roku, niestety głównie brązowych i srebrnych. Postępu nie widać natomiast wśród najważniejszych nagród. W zeszłym roku słoweńscy winiarze zdobyli dwa platynowe medale, w tym roku tylko jeden. Liczba złotych krążków z kolei wzrosła z 6 do 7. Ostatecznie, słoweńscy producenci pozostają w dobrej formie. Z drugiej strony, inne kraje regionu zrobiły dużo większe postępy. Z krajów byłej Jugosławii najlepiej wypadła Chorwacja, zdobywając 3 platynowe i aż 16 złotych medali. Zaskoczyła Serbia, która co prawda nie zdobyła żadnej platyny, ale może się pochwalić dziewięcioma złotymi medalami. Z tym, że pierwsze złote medale serbskie wina zdobyły zaledwie parę lat temu. W tegorocznej edycji dobrze wypadła też Północna Macedonia, gdzie trafiły 1 platynowy i 4 złote krążki.
Wśród Słoweńców najlepiej wypadł Stojan Ščurek. Jego wino musujące penina zero brut zdobyła 97 pkt. w 100 pkt. skali i została nagrodzona platynowym medalem. Wino jest wykonane metodą klasyczną ze szczepów chardonnay i rebula (wł. ribolla gialla). Na osadzie wino dojrzewało 2 lata. To w sumie niewiele, ale widocznie wystarczająco, żeby uzyskać przyjemną teksturę. Jak na region Goriška brda, wino bardzo świeże, cytrusowe i lekkie. Nie czuć w nim, charakterystycznych dla innych win musujących z regionu, przejrzałych aromatów.
Chyba najciekawszym ze „złotych” win był epulon z winnicy SteraS. Jest to czerwony kupaż kilku lokalnych szczepów z Istrii. Na wino składają się: cipro, pristavski refošk, maločrn, bontempa, črna borgonja oraz istrski refošk. Poza cipro i istrski refošk, również mnie te nazwy niewiele mówią. Właściciel winnicy Tilen Prapotnik wyszukał stare szczepy i połączył je w zgrabne i przyjemne wino. Od dłuższego czasu uważam, że Słowenii brakuje lokalnych ciemnych odmian. Sukces wina epulon może sprawić, że stare szczepy zyskają na popularności tak jak w latach 90-tych XX w. zelen i pinela w Dolinie Vipavy.
Właśnie pinela została kolejnym „złotym” winem tegorocznego Decantera. Roman Marc, zaledwie 24 letni winiarz ze wsi Slap w Dolinie Vipavy, dwa lata temu zszokował winiarską branżę w Słowenii, zdobywając ze swoją pinelą platynowy medal w londyńskim konkursie. W zeszłym roku jego pinela zdobyła „jedynie” srebro. Roman opowiadał mi, że kiedy odnawiali winnice na wschodnim zboczu, w rodzinie trwała ożywiona dyskusja, jakim szczepem należy je obsadzić. Rozmowie przysłuchiwała się babcia, słusznych już lat i wypaliła niepytana: „Tam kiedyś była piękna pinela!”. Sugestia była trafiona, bo jest to dziś najbardziej utytułowane wino tej odmiany. Co ciekawe, jest już dostępne w Polsce, a to za sprawą importera „Wino i my”.
Pozostałe złote medale trafiły do: Atelier Kramar za bohem 2019 (macerowane sauvionasse), Posestvo Brič za refošk vinagra 2018, Erzetič za rebulę orbis 2018, Klet Brda również za rebulę z linii bagueri 2018 oraz Istenič za wino musujące penina prestige extra brut 2013 (chardonnay i pinot noir, 8 lat na osadzie).
Kilka rzeczy rzuca się w oczy. Po pierwsze, najwyżej oceniane wina pochodzą z regionu Primorje (tylko Istenič jest z Posavja). Po drugie, znów poza Isteničem, są to wina z lokalnych szczepów. Po trzecie, są to wina bardzo „konkursowe” (nie ma co ukrywać, poza Isteničem).
O ile fakt, że lokalne szczepy wróciły do łask to jak najbardziej dobra wiadomość, to już charakter nagrodzonych win stanowi dla mnie pewnien problem. Kiedy piszę „wino konkursowe” mam na myśli wino bardzo przyjemne, miękkie, o świetnej harmonii, bezbłędne, wręcz czyste, aż do znudzenia. O winach „czystych” pisał w swoim felietonie Marek Bieńczyk. Wina czyste to idealne wina konkursowe, oprawione w punktację i sztywne reguły. Nic dziwnego, że najwięcej nagród zdobywają duże winnice, które z uwagi na swoją skalę mogą bardzo elastycznie przygotować charakter swoich win. Tymczasem w winie chodzi także o improwizację, historię miejsca i człowieka, lekkie odejście od normy, w końcu (jak zauważa Bieńczyk) rolę przypadku. Próbując nagrodzonych win, miałem wrażenie pewnej aberracji. Owszem, były to wina bardzo dobre. Ale poza pierwszym wrażeniem nie opowiadały nic więcej. Ich zadaniem było bowiem oczarować sędziego, który wobec każdej próbki ma ściśle określony czas i ocenia ją według tej samej metodologii.
Niepokoi mnie wizja w której skuszeni wizją sukcesu komercyjnego nawet mniejsi winiarze, zaczną produkować wina pod konkursy. Tę strategię stosują już duzi producenci, którzy zadziwiająco często chwalą się najwyższymi laurami. Być może nawet kilka butikowych winnic trafi w gust jurorów, pozostali dramatycznie zniszczą charakter swoich win. W Słowenii wciąż wielu czołowych winiarzy nie wysyła swoich próbek na żadne konkursy. Zdają sobie sprawę, że obiektywna ocena ich win, nie może dokonać się w konkursowym reżimie. Jest to również przyczyna faktu, że Słowenia od lat w konkursie Decantera zdobywa mniej więcej tyle samo wyróżnień. W końcu jest to kraj małych, rodzinnych winnic. W Chorwacji, Serbii, a nawet Macedonii, więcej jest większych winiarni. Pomimo tego, wszyscy w kraju zdają sobie sprawę z roli jaką przy promocji kraju mają takie konkursy jak Decanter World Wine Awards.
Słoweńskie winiarstwo stoi więc na rozdrożu. Z jednej strony mamy autentyczność lokalnych win, z drugiej pokusę promocyjnego sukcesu. Czas pokaże, którą drogę wybierze. Po dyskusjach w których uczestniczyłem mogę powiedzieć, że wybór wcale nie jest oczywisty.
Polska została zdeklasowana 6 medali brązowych i 3 srebrne. Ale to trudny region 🙂
Jeszcze parę lat i się nauczą robić wina pod sędziów 😉
Trochę jak w kawie. Uczestnicy mistrzostw baristycznych oprócz umiejętności, dobierają kawę pod upodobania sędziów