W zeszłym roku z okazji świąt wielkanocnych pisałem po raz pierwszy o kadziach winiarskich w kształcie jaja. Winiarze, którzy używają tych zbiorników, bardzo je sobie chwalą. Mówią o kosmicznej energii i kształcie umożliwiającym lepsze krążenie cieczy w środku w czasie dojrzewania. Być może jest to tylko marketingowa papka, ale faktem pozostaje, że z jaj zwykle „wykluwają” się bardzo dobre wina. Dlatego w tym roku nie mogłem sobie odmówić okazji i poprosiłem trzech producentów o próbki win z jaj do wielkanocnej degustacji. Wina pochodzą ze wszystkich trzech słoweńskich regionów winiarskich. Primorje reprezentuje rebula z winnicy Moro (Wzgórza Gorycjańskie), Podravje winnica Ducal ze swoim rieslingiem (Styria), natomiast z Posavja zaprezentuję nowość z winnicy Frelih (Dolenjska).
Pierwsza do kieliszka trafiła rebula 2020 z winnicy Moro. O szczepie rebula (wł. Ribolla gialla) pisałem w ostatnim wpisie. Jest to odmiana chętnie używana do produkcji wina z dłuższą maceracją i dojrzewaniem w beczce, kvevri lub betonowym jaju. Jednak podstawowa rebula z winnicy Moro pochodzi z jaja ceramicznego. Nie była też poddana maceracji na skórkach, mamy tu więc do czynienia z klasycznym białym winem. Fermentacja odbywała się w stalowej kadzi w kontrolowanej temperaturze 15 st. C, dzięki czemu wino zachowuje swoje aromaty. W kadzi wino spędziło 4 miesiące dojrzewając na osadzie. Dopiero po tym czasie zostało przelane do ceramicznego jaja, gdzie dojrzewało jeszcze przez rok. Dzięki tym wszystkim zabiegom otrzymujemy wino, które jest bardzo świeże i aromatyczne, co w sumie nie jest typowe dla odmiany. Dominują aromaty owocowe, które podbijane są mineralnością. Zwykle rebula w świeżym wydaniu jest dość neutralnym, nawet nudnym winem, dlatego też często poddaje się ją maceracji lub dojrzewaniu w beczce. Jednak w przypadku wina Moro jest ono tak aromatyczne, że musiałem raz jeszcze spojrzeć na etykietę, upewniając się czy omyłkowo nie dostałem sauvignonasse. Wino bardzo miękkie, świeże i radosne. Bardzo dobry balans zapewnia wysoka kwasowość na finiszu, która pozwala ukryć dość wysoki alkohol (13%).
Wielkanocny symbol: radosny kurczaczek wesoło biegający po zielonej trawce
Importer: Kondrat Wina Wybrane
Kolejnym winem na stole był zeleni silvanec 2020 z piwnicy Frelih. W sprzedaży wciąż znajduje się poprzedni rocznik, który nie dojrzewał w jaju, a jedynie w drewnianej beczce. Natomiast nowy rocznik trafił na 8 miesięcy do betonowego jaja. Próbowałem tego wina w zeszłym roku, prosto z jaja i już wówczas było bardzo obiecujące. Dlatego bardzo ucieszyłem się, że Veronika Frelih zgodziła się mi je podarować na przedpremierową degustację.
Zeleni silvanec, w Polsce z niemiecka zwany Sylvaner, to szczep pochodzący z Europy Środkowej. Jego początek sięga średniowiecznej Austrii. Obecnie jest rozpowszechniony przede wszystkim w Niemczech i Austrii. W Słowenii jest uprawiany w regionach Podravlje i Posavje. Zeleni silvanec w winnicy Frelih służy do produkcji zarówno win spokojnych jak i musujących. Veronika Frelih, prowadząca obecnie rodzinną winnicę, widziała spory potencjał tej odmiany w chłodnym siedlisku regionu Dolenjska. Rocznik 2020 trafił do betonowego jaja po półrocznym dojrzewaniu w dębowej baryłce. Wino było macerowane przez 3 dni. Po skończonej fermentacji alkoholowej, przeprowadzono fermentację malolaktyczną, co wygładziło wino.
Wino ma pastelowy kolor starego złota. Zapach ma postać męskiego ideału dla wielu kobiet: „łagodny, ale zdecydowany”. Aromaty wanilii są śladem po użyciu baryłki. Na szczęście jest to bardzo miękki i przyjemny zapach, który jedynie podbija aromaty wina. Czuć również świeże zioła oraz zieloną trawę. Wino zaskakuje smakiem, który jest bardzo mocny, skondensowany i bogaty. Dzieje się tu bardzo wiele: wędzonka, zioła, masło, zielona herbata. Wszystko bardzo dobrze ze sobą współgra, jakby te aromaty zostały stworzone do współistnienia. Finisz zaskakuje owocem, jest świeży i mineralny.
Symbol wielkanocny: na nos łagodny baranek, choć w ustach pokazuje rogi.
Importer: rocznik 2018 znajduje się w ofercie Winnice Eurazji, wino z rocznika 2020 wciąż nie miało swojej premiery
Ostatnim degustowanym winem był renski rizling 2019 z winnicy Ducal. W odróżnieniu od laški rizling, który w całości dojrzewa w jaju, w przypadku „renca” (jak go nazywa Mitija Lo Duca) jedynie 15% wina trafia do betonowego zbiornika. Większość (około 75%) część dojrzewa klasycznie, w beczce, a niewielka część (10%) w kvevri. Mimo to, do degustacji „jajecznej” nie zdecydowałem się na laški rizling, ponieważ o nim już pisałem na blogu. Tymczasem w Słoweńskiej Styrii wciąż niełatwo o betonowe jaja. Poza tym, nigdy nie przepuszczę okazji do kolejnej degustacji wspaniałych win z winnicy Ducal.
Wino swój piękny intensywny miodowy kolor nie zawdzięcza maceracji. To wpływ późnego zbioru, z którego słynie winnica Ducal. Mitija Lo Duca nazywa to „maceracją na krzaku”. Zapach nie przypomina żadnego znanego mi rieslinga. Aromaty są bogate i przywodzą na myśl wosk pszczeli, świeże i suszone zioła, siano, dojrzałe owoce i suszone jabłka. W ustach wino kontynuuje złożoną zapachem obietnicę. Jest gęste, konkretne, mocne i bardzo aromatyczne. Wysoka kwasowość równoważy bogatą strukturę. Daje się wyczuć przyjemne taniny oraz bardzo delikatne naftowe nuty (charakterystyczne dla rieslinga).
Symbol wielkanocny: wino bezwględne i brutalne jak wiadro zimnej wody w Lany Poniedziałek
Importer: Kondrat Wina Wybrane